W I połowie 2015 r. na krakowski rynek weszło 53 inwestycje wielomieszkaniowe. W okresie ostatnich 5-ciu lat tylko okres tzw. „cudu statystycznego” (przed wejściem w życie ustawy deweloperskiej) był bardziej obfity, jednak sztucznie wywołany. Obecnie nic podobnego nie stymuluje rynku, więc możemy to uznać za bezpretensjonalny rekord ostatniej 5-cio latki na krakowskim rynku deweloperskim.

Niewątpliwie przyczyniła się do tego zeszłoroczna, rekordowa sprzedaż mieszkań, która rozbudziła apetyty na kolejne realizacje. Ale rekordy się kiedyś kończą, i dane o tegorocznej sprzedaży najwyraźniej pokazują, że wynik z poprzedniego roku nie będzie pobity, choć sprzedaż jest na stosunkowo dobrym poziomie i o zapaści, póki co nie ma mowy. Nie rekompensuje to jednak rekordowego napływu mieszkań dość szybko powiększających nawis podażowy, który osiągnął już poziom wymuszający bezwzględną konkurencję. Stąd festiwal promocji jaki przewija się w reklamach jest bardzo bogaty. Jednocześnie jest w czym wybierać i wreszcie można głębiej ponegocjować, bo dość długi czas ceny stały w miejscu jak zamurowane.