Jeśli ktoś sądził, że ograniczenia jakie wprowadziła ustawa „deweloperska” spowodują zmniejszenie ilości inwestycji – był w błędzie. Na rynek, mimo kryzysu, sukcesywnie wprowadzane są kolejne inwestycje, których rynek nie jest w stanie wchłonąć, więc ciągle daleka droga do jego zrównoważenia. Jedno co wydaje się coraz pewniejsze, to że osiągnęliśmy pułap dna cenowego obecnego kryzysu. Mieszkania przestały tanieć, mimo że wydłużył się czas sprzedaży poszczególnych projektów. Pojawili się też pierwsi deweloperzy, którzy zamierzają sondować inne formy sprzedaży, jak choćby leasing. O obniżaniu cen myśli już niewielu, choć część jeszcze to robi. Większość inwestorów nie ma takich możliwości, gdyż musieliby się pogodzić ze stratą na projektach, które realizują. Wolą czekać. Zwłaszcza, że po pierwszym kwartale rynek się nieco ożywił, co jest zresztą naturalną i cykliczną prawidłowością. Kryzys wyłonił kilku liderów sprzedaży, którzy mimo trudnego okresu, radzą sobie całkiem nieźle.